Zauważyłam, że ogrom ludzi ma problem ze wstydem. Nieważne, w jakim są wieku, chociaż ostatnio zaskoczyła mnie 23-letnia znajoma ze studiów, która... wstydziła się napisać, że prowadzę fajny profil na Instagramie. Ja sama potrafiłam ominąć swój przystanek autobusowy, bo wstydziłam się poprosić osobę obok, żeby wstała i mnie przepuściła. Wiecie, ile szans straciłam? I ile przystanków ominęłam? Na szczęście dzisiaj umiem sobie radzić, chociaż bardzo długo nie wiedziałam, jak przestać się wstydzić.
Na pewno nieraz słyszałyście od rodziców: „Przebierz się, nie wyjdziesz tak”, „musiałam się za Ciebie wstydzić”. Kobiety całe życie słyszą, że ABSOLUTNIE NIE MOŻNA mówić chłopcom, że ma się okres, bo to wstyd. Nie wolno pytać, ile ktoś zarabia, bo to wstyd. Nie wolno prosić o pomoc, bo to wstyd. A jak powiesz komuś, że Twój ojciec pije? To już jest wstyd na całe miasto! Ale czy serio TO MY powinnyśmy się tego wstydzić? Gabinety psychologów są pełne wstydzących się ludzi, którzy mają niskie poczucie wartości i nigdy nie prosili o pomoc.
Kiedy pojawia się wstyd?
Pod wpływem wstydu zaczynamy się zastanawiać, jak widzą nas inni ludzie. Małe dzieci nie maja wstydu, nie wiedzą, że czegoś „nie wypada”. Potrafią w środku spotkania rodzinnego przynieść nocnik i załatwiać się bez najmniejszego skrępowania, ku zdziwieniu dorosłych. Wstyd powiązany jest ze strachem. To społeczeństwo uczy nas wstydu. Dorośli - z jakiegoś niezrozumiałego powodu - uwielbiają zawstydzać dzieci. Te wszystkie „chłopcy nie płaczą” czy „wszyscy będą się z ciebie śmiać” albo „dziewczynce nie wypada przeklinać/ubierać się w ten sposób”. Na pewno każdy jest w stanie przypomnieć sobie taką historię. Ciężko myśleć o sobie dobrze, kiedy w dzieciństwie słyszało się same etykietki: jesteś głupia (zamiast: postąpiłaś głupio) czy jesteś leniwa (zamiast: nie wyniosłaś śmieci, proszę, zrób to).
W psychologii rozwojowej istnieją różne rodzaje przeświadczeń: atrybucja wewnętrzna i zewnętrzna. Wewnętrzna polega na myśleniu po niezdanym egzaminie „po co ja tu przyszłam, jestem za głupia, jestem beznadziejna” czyli prościej mówiąc, to obwinianie siebie.
Z kolei atrybucja zewnętrzna polega na myśleniu „no, pytania były za trudne, ja się nie wyspałam, a w sali było strasznie duszno i nie można było się skupić”. To obwinianie okoliczności.
Słowo ode mnie: Nigdy nie rozumiałam, dlaczego mam się wstydzić czegoś, co nie jest zależne ode mnie? Czemu mam się wstydzić przyjmowania leków na stany lękowe, czemu mam się wstydzić okresu, pochodzenia, czemu mam się wstydzić tego, że nie wiem gdzie leżą Wyspy Galapagos albo nie umiem matmy? To nie moja wina ani powód do zawstydzania mnie. Jeżeli ktoś wyśmiewa takie rzeczy, to widocznie jest na poziomie ameby umysłowej, /choć nie chciałabym w żadnym wypadku obrażać ameb.\
Jak radzić sobie ze wstydem? Ćwiczenia.
Wstyd jest potężnym narzędziem kontroli. Wstyd nas ogranicza. Powoduje, że myślimy, że nie zasługujemy na dobro i miłość,
a to nie jest prawda. Boimy się osądów, unieważniamy swoje emocje i wstyd tak naprawdę zabiera nam radość z życia. Poniżej lista moich sposobów,
jak pozbyć się wstydu. Mnie bardzo pomogło robienie tych rzeczy i dalej czasami je robię, tak o - dla rozrywki. Przestawiam ćwiczenia w formie listy, można pobrać ją w lepszej jakości
tutaj, wydrukować i zaznaczać sobie, by mierzyć postęp.
Warto z tym walczyć i uwolnić się od wstydu. Jak to wygląda u Was? Byliście wstydliwi, ale udało Wam się pokonać wstyd czy może wciąż się wstydzicie? Pogadajmy.
Należy dbać o podnoszenie własnej wartości.
OdpowiedzUsuńJa na szczęście, takich mądrości na temat okresu nigdy nie słyszałam, nie mam problemu żeby powiedzieć o tym partnerowi. Dla mnie to normalna rzecz, naturalna- wszakże każda kobieta, miesiączkuje co miesiąc.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, kiedyś poczucie wstydu, towarzyszyło mi na każdym kroku niemal, ale z wiekiem, udało mi się go zwalczyć- myślę że to że nabrałam pewności siebie, pomogło mi w dużym stopniu, w tym 😀
Pozdrawiam
Wiele dziewcząt niestety słyszało, że fakt posiadania okresu należy zataić :/ Super, że udało Ci się nabrać pewności siebie. Pozdrawiam.
UsuńNa pewno wstydzę się zwracać innym uwagę, lub jeśli np. zauważyłam jakąś nieprawidłowość na paragonie i chce to zgłosić lub kiedy mam zawalczyć o swoją rację np. przy załatwianiu spraw, to wstydzę się, bo nie potrafię innym powiedzieć, że zrobili coś źle.
OdpowiedzUsuńNie ma powodu do wstydu, ale mam nadzieję, że kiedyś się przełamiesz. Warto walczyć o swoje :)
UsuńWstyd, trema, niskie poczucie wartości, lęki społeczne...to wszystko nas bardzo ogranicza.
OdpowiedzUsuńJa byłam tak wstydliwa, ze bałam się w sklepie zapytać o cenę!
Pokonanie tego to długi proces, ale warto próbować, bo wiele tracimy.
No właśnie, to jest to. A przecież zapytanie o cenę nie powinno powodować takiej reakcji.
UsuńTo prawda dzieci nie mają poczucia wstydu i szkoda, że my jako dorośli tego poczucia nabyliśmy...
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie ♡
OdpowiedzUsuńCzasem się wstydzę, mimo tego że na co dzień pracuję z ludźmi i rozmawiam normalnie z nieznanymi mi wcześniej osobami to ten stan wstydu czasem mi towarzyszy. Jest to rzadkość, ale nie mogę powiedzieć że gości u mnie brak wstydu :) Bardzo inspirujący i mądry post! Warto stawić czoła emocją i nie poddawać się im :)
Pozdrawiam cieplutko ♡
Też się czasem jeszcze wstydzę, ale szybko się reflektuję. Pozdrawiam!
Usuń..witam Cię serdecznie ♥
OdpowiedzUsuńbardzo lubię do Ciebie zaglądać i czytać Twoje posty, poruszasz interesujące i ważne tematy..
..kiedyś byłam wstydliwa, na szczęście uwolniłam się od tego ;)
- pozdrawiam cieplutko, życzę pięknych chwil ♥
Dziękuję!
UsuńOh very interesting darling
OdpowiedzUsuńNo w sumie uświadomiłaś mi, że rodzice faktycznie mogli mieć wpływ na moje poczucie wstydu. Potem różne sytuacje przekształciły to wręcz w fobię społeczną. O ile w necie sobie radzę, tak robienie zakupów mnie stresuje a pochwalenie kasjerki, zapytanie o coś, ojej. Może będę próbować.
OdpowiedzUsuńTo wydaje się ciężkie, ale warto. Wstyd zabiera życie i pozbawia różnych szans, dlatego opanowanie go jest bardzo uwalniające. Powodzenia. ♥
UsuńUcieszyłam się jak zobaczyłam Twoją listę i, że z żadną z tych rzeczy nie miałabym problemu :).
OdpowiedzUsuńWkurza mnie jak ktoś się dziwi albo "uśmiecha", że czegoś nie wiem. Uważam, że jak dana wiedza będzie mi potrzebna, to się z nią zaznajomię tym bardziej w tych czasach, gdzie mamy internet (kopalnię wiedzy) pod ręką.
Super, gratuluję!
UsuńTak, dlatego też ludzie nie przyznają się do niewiedzy w obawie przed ocenianiem, śmiechem. Ja nie znam kierunków, tylko wschód i zachód, ale rano i wieczorem :D Totalnie się tym nie przejmuję, a wiem, że są ludzie, którzy by mnie wyśmiali. :)
Niestety, nie raz łapię się na wstydzie w codziennych sytuacjach. Z autobusem też nie raz miałam taką sytuację jak opisałaś... Na szczęście po wielu latach jest mniej takich wydarzeń, ale wciąż się zdarzają. Najbardziej pomogła mi praca z ludźmi, rozmowa z klientami, przedstawicielami. Muszę wypróbować jeszcze sposobów z Twojej listy :) Choć mam wrażenie, że z 2/3 punktami mogę mieć lekki kłopot...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
Na pewno Ci się uda. Wszystko powolutku, małymi kroczkami. Powodzenia. ♥
UsuńTo zdecydowanie mój problem, może nie zawsze, ale mam takie dni, kiedy przeraża mnie, że miałabym kogoś o coś zapytać:/
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem z czego to wynika. Masz jakiś pomysł?
Usuńświetnie napisany post! Każdy wstydzioch powinien się z nim zapoznać
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńJak zwykle dobrze napisane (ale to juz pewnie wiesz hihi ) . Czytalam sporo na temat wstydu, wydaje mi sie, ze to idzie poniekad w parze z niskim poczuciem wlasnej wartosci. Im lepiej czujemy sie sami ze soba, ty latwiej przychodzi nam nawiazywanie takiej rozmowy na ulicy z randomowym czlowiekiem i mozemy takiej osobie jeszcze poprawic samopoczucie dajac jakis komplement. Duzo ludzi wstydzi sie zagadywac do innych osob. Czesto tez, jak juz sie probuje to ludzie patrza sie na drugiego jak na dziwaka. Dajmy nawet przyklad, jesli usmiechniesz sie do nieznajomego w autobusie. Mam nadzieje, ze za pare lat bedzie lepiej.
OdpowiedzUsuńTak, wstyd wynika z niskiego poczucia wartości, strachu przed oceną. Nie spotkałam się jeszcze z gapieniem na mnie jak na dziwaka, gdy o coś pytałam albo zagadywałam. Szczególnie starsi ludzie się cieszą :D
UsuńJako mała dziewczynka wiecznie się wstydziłam. Teraz jednak jestem bardziej odważna i rzadko kiedy się wstydzę ;)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy u mnie to bardziej wstyd czy nieśmiałość :D Jak coś to zapytam o wszystko :D Ale jakiejś dużej potrzeby aby komuś coś mówić to raczej nie mam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! Miłego dnia :)
Zapraszam również do mnie w wolnej chwili ;) (nie mam profilu bloggera, dlatego zostawiam link)
Wildfiret
Jako dziecko byłam wstydliwa, ale miałam w sobie jakąś wewnętrzną siłę i usilnie z tym walczyłam. Czułam się niekomfortowo gdy musiałam o coś kogoś zapytać, wystąpić publicznie, trzęsły mi się ręce, ale jakoś szłam dalej. Teraz wspieram moją córcię, bo też widzę że ma z tym problem. Wydaje mi się, że często z wiekiem to uczucie nieco słabnie. Ja już bardzo rzadko je odczuwam, choć duszą towarzystwa nie jestem do dziś.
OdpowiedzUsuńWstyd potrafi wiele zniszczyć, bardzo przydatne rady :)
OdpowiedzUsuńBardzo ważny problem i świetne rady!
OdpowiedzUsuńNo niestety wstyd bardzo utrudnia życie, wiem coś o tym, bo jako dziecko byłam dużym wstydziochem i nadal czasem nim bywam.
OdpowiedzUsuńMam kilka rzeczy których się wstydzę, nie jest z tym łatwo żyć i staram się to eliminować
OdpowiedzUsuńZe mnie zawsze był wielki wstydzioch, choć ja to nazywam nieśmiałością. Teraz wiem, że zostałam tak ukształtowana przez rodziców i babcie. Wszystko o czym piszesz w pierwszej części posta, przeżyłam na własnej skórze. Wychowali więc lękliwe dziecko, z niskim poczuciem własnej wartości. Jednak w pewnym momencie zrodziła się we mnie chorobliwa wręcz ambicja, aby udowodnić im wszystkim, że stać mnie na więcej. Pomimo nieśmiałości, podejmuję więc wyzwania, które przerażają mnie i tak to leci 😉.
OdpowiedzUsuńBardzo dobry post. Sama kiedyś byłam nieśmiała i wstydliwa ( rumieniłam się wówczas) ale bezpowrotnie się tego pozbyłam wraz z wiekiem. Teraz jestem aż nadto relacyjna i odważna...
OdpowiedzUsuń